Zafascynowane pracami Pani Magdaleny, postanowiłyśmy zgłębić tajemnice linorytu i podzielić się z Wami krótką opowieścią na ten temat. Sprawdźcie sami jak interesujące może być „dłubanie” w starym linoleum.
O swojej przygodzie z linorytem opowiada pani Magdalena Leszczyniak
O linorycie nie wiedziałam nic, dopóki nie dostałam się na studia graficzne. Szłam tam z myślą, że nauczę się projektowania z użyciem komputera. Tymczasem pierwsze zajęcia to były podstawy grafiki warsztatowej, a konkretnie druk wypukły. Wsadzono mi dłuto w rękę i powiedziano, że mam dłubać nim w starym linoleum, które mogę znaleźć na śmietniku. Wtedy wydało mi się to śmieszne. Teraz, po 5 latach, myślę, że ilustracje wykonane w tej technice mają swój urok. Dlatego swoje prace dyplomowe postanowiłam wykonać właśnie przy pomocy dłuta i gumy.
Przez te kilka lat spotkałam się z kilkoma rodzajami dłut. Zaczynałam od budżetowych wersji studenckich, które szybko się tępiły. Inne były droższe, a jednocześnie dłużej trzymały ostrość. Ostatecznie stwierdzam, że od początku warto było zainwestować większą kwotę. Dobre dłuto, które długo pozostaje ostre, jest precyzyjne, a praca nim to czysta przyjemność.

Mnogość dłut do linorytu

Dłuta chińskie (obklejone taśmą dla wygody trzymania)

Dłuta gliwickie

Drobne dłutko firmy Pfeil
PRZYGOTOWANIE DO PRACY
Pracę zaczynam od przygotowania matrycy. Ucinam sobie kawałek linoleum i czyszczę dokładnie wodą. Następnie przecieram powierzchnię papierem ściernym o ziarnistości 2500, żeby zmatowić i wygładzić powierzchnię.

Kawałek linoleum
Później szkicuję projekt na gumie długopisem, a szczegóły i detale wykreślam tuszem przy pomocy piórka i pędzelka. Mając ciemny rysunek na jasnym podłożu, o wiele łatwiej jest wycinać kształt. Należy pamiętać, że rysunek na linoleum musi być zrobiony w lustrzanym odbiciu, by odbitka została wykonana już w poprawnym kierunku. Do tego polecam wykonać sobie wcześniej szkic na kartce, zrobić zdjęcie i w edytorze zdjęć wykonać lustrzane odbicie rysunku, które potem przenosimy na gumę.

Rysunek przeniesiony na gumową płytę

Gotowa odbitka z wysprayowanym tłem.
Teraz przychodzi moment wydłubywania tego, co na odbitce będzie białe. Pozostawione elementy to tak naprawdę rysunek, który wykonaliśmy tuszem. Warto używać dłut różnej wielkości i o różnym profilu, co pozwoli na zróżnicowanie kreski. Moje ulubione dłuta to „u” i „v” o jak najmniejszej wielkości. Pozwalają one na wprowadzenie naprawdę drobnego rysunku. Dobrze naostrzone dłuto nie wymaga wkładania siły w wycinanie. Po prostu wbijamy delikatnie ostrze w gumę i popychamy do przodu. Można je prowadzić w sposób pociągły, wycinając od siebie, ale również trzymając jak długopis i robiąc drobne dziurki. Należy pamiętać, by nie wycinać do siebie, bo można sobie zrobić krzywdę. Warto również pamiętać, aby nie wbijać dłuta zbyt głęboko, ponieważ ciężko się wtedy wycina i można sobie uszkodzić podłoże znajdujące się pod gumą. Cały proces widać na przygotowanym przeze mnie filmie, który pojawia się na końcu artykułu.

Ślady, jakie pozostawiają po sobie poszczególne dłuta.
OSTRZENIE DŁUT
Kiedy czujemy, że dłuto jest już stępione, należy je naostrzyć. W tym przypadku używam kamienia japońskiego oraz kamienia arkansas. Pierwszym wykonuję ostrzenie, drugim wykańczam i pozbywam się drobinek ze środka ostrza. Ostrzenie dłutka typu „u” następuje poprzez ruch wahadłowy ostrza od krawędzi do krawędzi pod odpowiednim kątem. Dłuto typu „v” ostrzy się posuwistym ruchem: najpierw jedną stronę w górę i w dół pod odpowiednim kątem, a następnie drugą stronę. Na koniec warto przejechać środek ostrza kamieniem, by pozbyć się wiórów.
WYKONANIE ODBITKI
Gdy matryca jest już gotowa, można przystąpić do odbijania. Można zrobić to na dwa sposoby: przy pomocy prasy drukarskiej oraz ręcznie za pomocą docisku ręcznego.

Mniejsza prasa drukarska na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza.

Duża prasa drukarska na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza.
Odrobinę farby offsetowej wyciągamy szpachelką z pojemnika i nakładamy na szybę bądź kamień o gładkiej, błyszczącej powierzchni. Tak naprawdę może być to dowolna gładka powierzchnia, którą łatwo nam będzie doczyścić. Farbę rozprowadzamy po powierzchni, a następnie rozwałkowujemy, by uzyskać cienką warstwę na szybie i na wałku. Farba offsetowa jest farbą olejną, bardzo trwałą i gęstą. Można ją zakupić w specjalistycznych sklepach. W Częstochowie jest to Vifot. Farby można zakupić w wielu kolorach, mogą być też na miejscu rozlewane i mieszane. Zazwyczaj sprzedawane są na kilogramy w dużych wiaderkach, jednak na potrzeby studentów miły właściciel czasami odleje tyle, ile jest potrzeba. Na matrycę nakładamy farbę drukarską wałkiem w ten sposób, jakbyśmy wałkowali ciasto, wkładamy w to jedynie o wiele mniej siły. W ten sposób farba nie dostanie się do wyciętych rowków, a jedynie pokryje wystające elementy.

Farba drukarska

Docisk do tapet ze sklepu budowlanego

Powierzchnia farby drukarskiej po zaschnięciu (pod spodem kryje się gęsta masa gotowa do użytku)

Profesjonalny wałek graficzny na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza

Szyba/kamień z rozwałkowaną farbą drukarską.
Matrycę nakładamy na papier w przypadku druku na prasie; przy ręcznym odbijaniu wygodniej jest położyć papier na matrycy. Poprzez równomierny docisk ciężkiego walca prasy (lub też ręcznego docisku/łyżki)na papierze odbija się farba, która chwyciła się pozostawionych fragmentów gumy.
Taka odbitka schnie do 2 dni. Można ją wykonać także na koszulce czy torbie bawełnianej, zaprasować i z przyjemnością użytkować.

Koszulka z odbitymi matrycami.
Matrycę czyścimy benzyną ekstrakcyjną, naftą świetlną lub olejem. To samo czynimy z wałkiem oraz szybą, na której była rozwałkowana farba.

Benzyna ekstrakcyjna.
Oczywiście można dodawać kolor z innych matryc, płaskich plam, można sprayować podkłady z szablonem, dzięki czemu powstaje oryginalna ilustracja. Można również potraktować odbitkę jako bazę do obróbki komputerowej i dalszych działań. Dla przykładu chciałam zaprezentować film, na którym w przyspieszeniu wycinam psiaki do dyplomu artystycznego magisterskiego, który bronię w tym roku. Będzie to książka artystyczna z psimi historiami.
FILM POKAZUJĄCY PROCES WYCINANIA
Spis treści
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej lub nawiązać ze mną współpracę, zapraszam do odwiedzenia moich profili:
Autor: Magdalena Leszczyniak
Trzeba eksperymentować na dostępnym sprzęcie: na uczelniach, u grafików.
Dla małych formatow np A4 może być prasa z dociskiem płaskim. Tego rodzaju prasy nie są bardzo drogie. Dla większych formatów prasy walcowe tj z dociskającymi walcami – to jest już spora inwestycja, ale do końca życia 🙂
Bardzo się cieszę, że pokusiło mnie o wpisanie w przeglądarkę google „linoryt”. To strasznie miłe. Pozdrawiam.
🙂
Witam, chciałam poprosić o poradę. Chciałam wybrać prasę do linorytu, ale nie mam doświadczenia. Są ręczne, takie gdzie dociska się całość równocześnie, albo takie z wałkiem. Proszę o pomoc w wyborze. pozdrawiam
Dzień dobry, bardo dziękujemy za zainteresowanie naszym artykułem, niestety w kwestii doboru prasy nie będziemy w stanie pomóc, za to chętnie doradzimy w przypadku dłut do linorytu, w tym temacie jesteśmy ekspertami. 🙂
Czy mogę poprosić o polecenie dłut konkretnych firm? Chodzi o małe formy, stemple:) Dziekuję
Zachęcamy do zapoznania się z dłutami marki Pfeil, dostępnymi w różnych wariantach, i stworzenia zestawu, dostosowanego do własnych potrzeb. 🙂
https://dluta.pl/Dluto-do-drzeworytu-PFEIL-proste-rodzaj-P
W razie pytań prosimy o kontakt mailowy roma@dluta.pl
mam tak się składa prasę do sprzedania.